Dzisiaj Tadeusz Różewicz spoczął nieopodal swojego przyjaciela, mistrza pantomimy - Henryka Tomaszewskiego, na cmentarzu ewangelickim przy kościele Wang w Karpaczu, zgodnie z życzeniem, wyrażonym w testamencie:
„Jest moim pragnieniem, aby urna z moimi prochami została pogrzebana na cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy kościele Wang w Karpaczu Górnym. Proszę też miejscowego proboszcza, aby wspólnie z księdzem Kościoła rzymskokatolickiego (którego jestem członkiem przez chrzest św. i bierzmowanie) odmówił odpowiednie modlitwy. Pragnę być pochowany w ziemi, która stała się bliska mojemu sercu, tak jak ziemia, gdzie się urodziłem. Może przyczyni się to do dobrego współżycia tych dwóch rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych ziemiach”.
Wielkiego Poetę i Wspaniałego Człowieka żegnały tłumy.
"W gościnie u Henryka Tomaszewskiego w Muzeum Zabawek"
Jak cicho jest spotkać mima
jak dobrze, że Pan nie mnoży słów
odbyła się taka piękna pantomima
wyjęta ze snów dzieciństwa
Starych artystów dwóch – aktor i poeta –
spotkało się pod koniec wieku
mówią o zabawkach
milczą o Człowieku
Edit:
Zdjęcia zamieszczam dzięki uprzejmości jednego z blogerów.