teesa teesa
442
BLOG

Ludzie wiersze piszą...

teesa teesa Polityka Obserwuj notkę 39

                                  Ludzie wiersze piszą...

Naród odreagowuje "dobrą zmianę"? :)

Oto co dzisiaj przypłynęło do mnie z cyberprzestrzeni:

I.
Kwaczą Kaczki i Pisiory:
Więcej posad! Więcej koryt!
Chcemy wszystko mieć i basta!
Wujek, ciotka... - nasza kasta!
Każdy czeka dziś na stołki
i to nic, że z nas matołki!
Bo zarządzać - żadna sztuka.
Dziś PiSowca nie oszuka
żaden cham, co pasał konie.
Na ARMiRze kacze dłonie
oczywiście położymy.
I w Orlenie wymienimy,
W NFZ, w Skarbówce, w KRUSie,
wymienimy wszystkich w ZUSie.
A gdy przyjdzie wreszcie pora,
na zlecenie Dyktatora
nowe prawo wprowadzimy
i w prywatnych też zmienimy:
dyrektorów, kierowników
i prezesów, i wspólników.
Co? Trybunał nie pozwoli?
Konstytucja nie obroni!!!
Wytarł przecież nią z przytupem
Prezes Jarek kaczy kuper.

II.

Chcecie bajki? Oto bajka!
      Była sobie raz Szachrajka
      W czasach ciężkiej PiSokracji
      Jest Ministrą Edukacji.
      Ktoś poskąpił jej rozumu,
      Zatem ku radości tłumu
      Klepie bzdury historyczne
      (takie Prezes dał wytyczne!) :
      Pod Cedynią nie był Mieszko!
      Tam był WÓDZ nasz - Don Jareszko!
      Pod Grunwaldem z krzyżem sfora
      przestraszyła się Kaczora!
      On Kościuszkę w bój zagrzewał,
      Jako pierwszy hymn zaśpiewał.
      Szarżą rozbił w proch Hitlera
      (miał w Antonim pomagiera).
      Sam Okrągły Stół wystrugał,
      Komunistów ostro zrugał.
      Ot, pogonił ich armatą,
      Osobiście wszedł do NATO.
      Jemu Barack chyli czoła:
      - Vivat, Prezes! Vivat! - woła.
      Względem mniejszej komplikacji
      Są wytyczne w edukacji:
      W miejsce wodzów, szlachty, królów
      celem umniejszenia bólów
      dziś historia jest mniej mdława:
      mamy Wodza Jarosława!

      PS Chodzą nawet takie famy,
      że to on był krzyżowany...

III.

ZŁOTA FUCHA

Po dniu pełnym poświęceń najdroższej Ojczyźnie,
Poseł X zjadł kolację i w samej bieliźnie
Na kolanach wieczorne pacierze odmawiał.
Jednak nie bił się w piersi, lecz Bogu wymawiał
Swoje rzekome krzywdy bez żadnej krępacji,
Jako że był w głębokim stanie irytacji:

- Od czasu, gdy mi mandat posła powierzono,
Nie szczędzę sił ni czasu pro publico bono!
W służbę państwu oddałem połowę rodziny,
Żonę, szwagra, teściową – harują chudziny
W radach nadzorczych spółek (co najmniej dziesięciu).
Do władz miasta posłałem krewniaków aż pięciu!
Sam, gdzie tylko możliwe, to staję na czele,
Wyłącznie pro publico…! Choć pracy jest wiele,
To zawsze czas znajduję na gest dobroczynny,
Gdyż dla biedaków jestem szczególnie uczynny.
Na balach filantropów tańczę aż do świtu!
I co mam za to wszystko?... Żadnego profitu!
W Sejmie poselskie diety są bardziej niż skromne,
A potrzeby familii mojej zaś - ogromne.
Innych posłów też trapią podobne problemy.
Jak ci więc, Panie, nie wstyd, że synom tej ziemi
Najlepszym, bo wybranych decyzją narodu,
Z winy nędznych podwyżek grozi widmo głodu!
A przecież dla Ojczyzny nasze poświęcenie
Powinno być w stosownej, więc w najwyższej cenie!

Tu Pan już zdzierżyć nie mógł nawet jedną chwilę:
- Wstań z kolan! – ryknął. – Schyl się, mocno wypnij tyłek,
By cię Michał Archanioł w środek rzyci kopnął!
Może to ci przypomni polityczne motto,
Na które twa ferajna pozostaje głucha:
BYĆ POSŁEM - TO JEST ZASZCZYT, A NIE ZŁOTA FUCHA!!!

Janusz Maciej Jastrzębski
- z tomiku „Swawolnik”

IV.

MANIFEST CZOPKÓW NACZELNIKA

Jednym szczęście daje wiedza,
Innym z pianką kufel piwa
Biednym trójka w totolotka,
Głodnym - choćby gram mięsiwa.

Zakochanym dotyk dłoni,
Poker z ręki hazardzistom,
Pełny portfel dusigroszom,
Święty spokój konformistom.

A ja jestem w błogostanie,
Dreszcz rozkoszy mnie przenika,
Kiedy się wślizguję w dziurkę
Mego guru - naczelnika.

Ona dla mnie życia celem,
Nic, jak ona, mnie nie kusi,
Tutaj czuję się bezpiecznie,
Niby w łonie u mamusi.

Całym sercem, całą duszą,
Jestem dla niej poświęcony,
Gdy któregoś dnia nie wchodzę,
Jest to dla mnie dzień stracony.

Dla niej każde zrobię świństwo,
Będę głosił tezy głupie,
Stracę godność dla zaszczytu,
Że naczelnik ma mnie w dupie!

Janusz Maciej Jastrzębski
z tomiku niedokończonego „Kołtuny”

V.

A TO POPLON KONKURSU OTWARTEGO NA  WIERSZ O KULTURZE!

Poniżej - pierwszy  nadesłany wiersz.

Godło „Ziomal”:

Kultura ona jest kulturom

I o tem prawie każden wie.

Kraj, który nie ma swej kultury,

To ten kraj musi skończyć źle.

 

Dobrom kulture majom Chiny,

Której przejawem jest mur chiński,

A jeszcze lepsza nasza własna,

Której przywódcom jest pan Gliński.

 

O tej kulturze jako kibic

Wiem od małości prawie wszystko,

Dlatego wam zebranym powiem -

Najwyżej cenię osobistom.

 

Pragnę pociągnąć temat dalej,

Gdyż dużo mam do powiedzenia,

Będąc fachowcem od kultury

Z wielkim bogactwem doświadczenia.

 

Pierwszym przykładem som Francuzi.

Oni z żabamy się kojarzom,

Których chwytajo nad Sekwanom,

A potem na oleju smarzom.

 

Na przykład weźmy Japończyków.

Do dziś strzelają w ludzi z łuku,

A ich kultura na tem stoi,

Że każden robi se seppuku.

 

Co się dotyczy tej kultury

Z tak zwanej bliskiej zagranicy,

To po kontaktach z ich kulturom

Do dzisiaj ciągle straty liczym.

 

Amerykanie, dajmy na to,

Wogle nie majom swej kultury.

Tam wszystkie ludzie som przyjezdne,

Więc ma jom tylko poniektóry.

 

Weźmy na warstat Eskimosów

Z głodu się żywią tam rybami

Ze śniegu lepiom sobie domy

I pozdrawiają sie nosami.

 

Albo Murzyni tam w Afryce,

Które biegajo na golasa,

To tako mają swom kulturę

Że wszystko widać niżej pasa.

 

Nie chce obrażać żadnych kultur,

Więc powiem o nich że som dziwne,

No  ale  mówiąc między nami

To som kultury premitywne.

 

Więc ten, co olej ma pod czachom,

Powie: Kulture polskom wole,

Bo  ma kulture Polak szczery

A już najwięcej my - KIBOLE!*)

*) Już kiedyś zwrócono mi uwagę, że "kibol" w gwarze poznańskiej nie jest tym, za kogo przyzwyczailiśmy się uważać kibola. Jest to - po prostu - normalny kibic. Wobec tego Poznaniaków zapewniam, że utwór dotyczy kiboli w tym niepoznańskim znaczeniu.

teesa
O mnie teesa

„Er quildessë quetta, er morniessë cálë, er firiessë coivië: menelessë cumna calima wilë fiono” (Pieśń o stworzeniu Éa)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka